Od początku
Zastanawiam się od czego tak na prawdę zacząć opowiadanie i chyba najlepiej będzie jak zacznę od początku.
Prowadziłam bardzo poukładane życie byłam żona i matką miałam pracę Ktoś powie "czego chcieć więcej?" Może i ten ktoś ma rację ale są jeszcze inne wartości, o których Ci przygnieceni i biedni małżonkowie partnerzy zapominają. Mowa o uczciwości małżeńskiej.
Tak wiem że nic nie dzieje się bez przyczyny ale jakby nie było działa to w dwie strony, prawda?
Jak się już domyślacie moje poukładane życie w jednej chwili wywróciło się do góry nogami i powiem szczerze że mnie ta sytuacja przerosła.
Zweryfikowała jak bardzo dorosły był mój teraz już były mąż i jaki był na prawdę. Powiecie pewnie "Ok, oni tak mają " Ale czy każdy niszczy wszystko jak się mówi, że się wie o jego zdradach? Nie sądzę a przynajmniej wydaje mi się że większość próbuje ratować to co już ma. Niestety nie w tym przypadku. Ten przypadek to narcyz nie widzący winy w sobie. Jak do mnie dotarło co to jest osobowość narcystyczna to przez dłuższą chwilę próbowałam polaczyc definicje z byłym mężem. Wynik był bolesny ale prawdziwy. Diagnozująca Pani psycholog na potrzeby sprawy rozwodowej się nie pomyliła.
Teraz dopiero zaczęła się jazda beż trzymanki bo nie dostał tego co chciał. A chciał bardzo dużo bo nagle instynkt tacierzyński się w nim obudził. E-maile i smsy jakie dostawałam tonami nadawały się do zgłoszenia na Policję. Nękał i znęcał się - z tą kobietą co to wszystko wywołała -nade mną z taka siła, że nie poznawałam osoby z którą przezylam prawie siedemnaście lat. Najbardziej cierpiały manipulowane dzieci, do których powoli dochodziło w co gra tak na prawdę ich ojciec. Grał o zniszczenie i pogrążenie mnie w oczach dzieci. Udało mu się to?